W ostatnim wpisie Najważniejsze zmiany podatkowe w 2018 roku! przedstawiłem wybrane zmiany podatkowe, które czekają podatników w 2018 r. Tym razem zajmiemy się dwoma (z wielu!) zmianami, które pokazują, jak nie należy stanowić prawa podatkowego. Zapraszam do lektury!
Opodatkowanie wkładu pieniężnego do spółki
Do spółki można wnieść wkład – np. wspólnik dokapitalizowuje spółkę z o.o. wnosząc do niej wkład pieniężny. Albo wnosi wkład w postaci nieruchomości, przedsiębiorstwa, jego zorganizowanej części, udziałów itp. Takie wkłady niepieniężne nazywane są aportami. Ale w tym wpisie będzie nie o aportach tylko o wkładach pieniężnych. I zmianie jaką uchwalił polski parlament w ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych.
Rzadko to robię, bo to nuda straszna, ale zacytuję Państwu przepis przed zmianą:
Art. 12 Przychodami, z zastrzeżeniem ust. 3 i 4 oraz art. 14 są w szczególności:
wartość wkładu określona w statucie lub umowie spółki, a w razie ich braku wartość wkładu określona w innym dokumencie o podobnym charakterze – w przypadku wniesienia do spółki albo do spółdzielni wkładu niepieniężnego w innej postaci niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część; jeżeli jednak wartość ta jest niższa od wartości rynkowej tego wkładu albo wartość wkładu nie została określona w statucie, umowie albo innym dokumencie o podobnym charakterze, przychodem jest wartość rynkowa takiego wkładu określona na dzień przeniesienia własności przedmiotu wkładu niepieniężnego; przepis art. 14 ust. 2 stosuje się odpowiednio;
…i po zmianie brzmienia:
Art. 12 Przychodami, z zastrzeżeniem ust. 3 i 4 oraz art. 14 są w szczególności:
wartość wkładu określona w statucie lub umowie spółki, a w razie ich braku wartość wkładu określona w innym dokumencie o podobnym charakterze
– w przypadku wniesienia do spółki albo do spółdzielni wkładu niepieniężnego w innej postaci niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część;jeżeli jednak wartość ta jest niższa od wartości rynkowej tego wkładu albo wartość wkładu nie została określona w statucie, umowie albo innym dokumencie o podobnym charakterze, przychodem jest wartość rynkowa takiego wkładu określona na dzień przeniesienia własności przedmiotu wkładu niepieniężnego; przepis art. 14 ust. 2 stosuje się odpowiednio;
Co to oznacza dla podatników CIT? Ano niepewność, co autor zmiany miał na myśli usuwając powyżej zaznaczony fragment przepisu: “w przypadku wniesienia do spółki albo do spółdzielni wkładu niepieniężnego w innej postaci niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część“…
Do końca 2017 r. wszyscy tak rozumieli powyższy przepis, iż stanowią dla podatnika CIT przychody z wniesionego przez niego wkładu niepieniężnego (czyli aportu) innego niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część. Czyli odwracając powyższe wkłady pieniężne oraz aporty przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części nie stanowiły przychodów dla podatników CIT.
Co powoduje zmiana – jak przeczytają Państwo jeszcze raz oba przepisy to przychodzi człowiekowi do głowy, że od 2018 r. przychodami podatników CIT są wszelkie wkłady (pieniężne i niepieniężne) wnoszone do spółek! Czyli również wkłady pieniężne, które do tej pory nie były opodatkowane…
A nie były opodatkowane, bo czemuż by znowu miały być opodatkowane? Jak kupię akcje albo udziały za gotówkę to nie stanowi to dla mnie przychodu podatkowego, a od 2018 r. jak obejmę za tą samą gotówkę udziały albo akcje w spółce to będzie to dla mnie przychód do opodatkowania? Witaj dobra zmiano!
Oczywiście fiskus robi dobrą minę do złej gry i tłumaczy, że zmiana ma …charakter legislacyjny. Panie Ministrze Finansów, Ministrze Rozwoju, Prezesie Rady Ministrów i Przewodniczący Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów w jednej osobie! Zmianą legislacyjną jest zmiana przecinka na średnik, kropki na przecinek, usunięcie zbędnego powtórzenia itp. Ale zmiana jaką zaserwował Pan podatnikom CIT z pewnością nie jest zmianą legislacyjną!
To zmiana rodząca bardzo poważne wątpliwości w zakresie podatkowego traktowania wkładów pieniężnych, i rozliczania kosztów podatkowych. To również, w praktyce, odcięcie spółek od finansowania. Jak to możliwe w dobie proponowanych “Konstytucji biznesu” i szczytnych haseł jak to się wspiera w Polsce biznes? Ano możliwe. Tak wygląda fiskalizm. Pod pozorem mało znaczącej zmiany w ustawie podatkowej będziemy mieli ogromne (negatywne) skutki dla gospodarki.
Minister Finansów może wydać interpretację ogólną w której powstałe wątpliwości rozstrzygnie na korzyść podatników. Jednakże nie słychać, żeby na Świętokrzyskiej 12 w Warszawie ktoś się kwapił do pisania takiej interpretacji z własnej inicjatywy… Innym kuriozum, w praktyce rozwiązującym wątpliwości, byłaby nowelizacja nowelizacji. I piszę to jeszcze przed wejściem w życie przepisu (a już trzeba go wyjaśniać/poprawiać, a co dopiero będzie w praktycznych przypadkach, które będą miały miejsce po 1 stycznia 2018 r.?).
Zapłata minimalnego podatku dochodowego
Kolejny świeży przepis, który dopiero lada moment wejdzie w życie, a już budzi spore wątpliwości to kwestia zapłaty minimalnego podatku dochodowego. Pisałem o tym nowym podatku w tym wpisie: Minimalny podatek dochodowy od nieruchomości komercyjnych.
Teraz czytam w prasie wypowiedzi innych doradców podatkowych, że będzie można …nie płacić minimalnego podatku dochodowego od nieruchomości komercyjnych! O co chodzi? Już tłumaczę (i rozwiewam nadzieje na niepłacenie podatków!). Nowa regulacja w zakresie minimalnego podatku od nieruchomości komercyjnych miała uderzyć w optymalizację podatkową. Jednak dla zapewnienia neutralności dla większości podatników PIT i CIT istnieje możliwość odliczenia nowej daniny od zaliczki na podatek dochodowy.
Co więcej, zgodnie z regulacjami wchodzącymi w życie 1 stycznia 2018 r. podatnicy podatków dochodowych mogą nie wpłacać minimalnego podatku dochodowego jeżeli jest on niższy od kwoty zaliczki na podatek dochodowy za dany miesiąc.
Czy w takiej sytuacji podatnik nie zapłaci nowego podatku minimalnego i jednocześnie odliczy jego kwotę od bieżącej zaliczki na podatek dochodowy? Tak uważają niektórzy analizując nowe przepisy. I dochodzą do wniosku, że podatek minimalny niższy od kwoty podatku dochodowego (lub gdy brak dochodu do opodatkowania) oznacza, że nie dość, że nie płacimy nowej daniny to na dodatek ta niezapłacona (wyliczona) kwota podatku minimalnego pomniejsza zaliczkę na podatek dochodowy. Brzmi ekstra, ale tak kolorowo moim zdaniem nie będzie.
Dlaczego? Ano dlatego, że podejście fiskusa działa wobec tylko w jedną stronę – tzn. aby wyszarpać podatnikom jak najwięcej z kieszeni, a nie żeby w tej kieszeni jak najwięcej zostawić. I zdaniem fiskusa odliczenie podatku minimalnego będzie możliwe wyłącznie wówczas gdy ta danina została uiszczona (a nie tylko obliczona, a niewpłacona). Przewiduję, że jednak sporo podatników będzie miało jednak optymistyczne podejście i będzie próbowało przewalczyć (we wnioskach o interpretacje podatkowe oraz w praktycznych potyczkach ze skarbówką) korzystną dla siebie interpretację.
Niezależnie kto ma rację (a będzie miał ją fiskus – stawiam na to orzechy przeciwko kamieniom!) w tym sporze pokazuje on jedno. Przepisy prawa podatkowego już na etapie ich tworzenia są czymś tak pełnym wątpliwości i niejednoznaczności, że szkoda prowadzić w Polsce biznes. I to mają być te zachęty dla przedsiębiorców? Bo ja póki co widzę same kłody pod nogami, rafy na horyzoncie i pole minowe dookoła z tabliczkami: “Uwaga! Profiskalizm!”…
Dlaczego tak się dzieje?
Przyczyn jest kilka. Zanudziłbym Państwa pisząc o wszystkich. Dlatego krótko o tych najważniejszych. Przede wszystkim wybieramy nie tych ludzi co trzeba. Ci, którzy uchwalają prawo podatkowe (już od lat, nie tylko w tej kadencji parlamentu) nie mają o nim wielkiego (a czasami żadnego) pojęcia. Wśród parlamentarzystów królują bowiem nauczyciele, lekarze, historycy, zawodowi parlamentarzyści, weterynarze czy piosenkarze a relatywnie mało (albo są żenującej jakości) jest prawników i ekonomistów.
I efekt tego jest taki, że ustawa po ustawie, przepis po przepisie, jak w chińskiej fabryce, ustawy (nie tylko podatkowe) są uchwalane przez Sejm taśmowo. Później Senat, gdzie powinna być refleksja nad wytworami sejmowymi, a jest zwykła “przyklepka” kolejnych gniotów. O Prezydencie przez litość nie wspomnę, bo żaden nie był i nie będzie dbał o podatników, jest po prostu urzędnikiem i tak należy rozumieć jego podejście do sprawy…
Po drugie nikt nie wymaga od parlamentarzystów (nawet tych działających w komisjach parlamentarnych jakiegokolwiek, nawet minimalnego, ogarnięcia w kwestiach podatków). Widać to po stenogramach z tych komisji, gdzie parlamentarzyści raczej zdawkowo analizują uchwalane prawo. A wszystkie propozycje z Ministerstwa Finansów traktują z dużym zrozumieniem (“trzeba walczyć z tymi, wicie rozumicie, nadużyciami podatkowymi”) i bez jakiejkolwiek głębszej refleksji jak te zmiany odbiją się na podatnikach, a zwłaszcza na ich kieszeniach.
Jednym z ciekawszych zagadnień prawnych/ekonomicznych z pogranicza prawa i ekonomii jest analiza ekonomiczna prawa. Zajmuje się badaniem regulacji prawnych pod kątem ich efektywności ekonomicznej. Założę się, że parlamentarzysta, na którego głosowaliście nie ma nawet zielonego pojęcia o czymś takim. Dostaje kartkę z partii z rozpiską głosowań i wciska przyciski nawet czasami nie wiedząc za czym lub przeciwko czemu głosuje. Smutne, ale prawdziwe…
Przejaskrawiam? To proszę mi wytłumaczyć przytoczone dwa przykłady z tego wpisu – dlaczego wkłady pieniężne mają stanowić przychód dla podatników CIT? Dlaczego poważne nazwiska podnoszą wątpliwości w zakresie sposobu płacenia minimalnego podatku dochodowego od nieruchomości komercyjnych? Czy przykłady tych fatalnych regulacji nie są wystarczające? Czy tak stanowione prawo podatkowe to efekt niechlujstwa, ignorancji czy celowe działanie?
Jak to dalej będzie wyglądało? Co raz gorzej, niestety. Nie widzę nadziei na polepszenie sytuacji podatników w ogóle, a przedsiębiorców w szczególności. Jedyne co pozostało to w miarę przygotować się do planowanych zmian, korzystać dobrego doradcy podatkowego i nie dać się zniszczyć fiskusowi.
Dlatego zachęcam Państwa do śledzenia mojej strony: https://satkiewicz.pl/szkolenia/ oraz kontaktu pocztą elektroniczną na adres blog@satkiewicz.pl. Wkrótce zaoferuję Państwu zupełnie unikalny produkt na polskim rynku!
Do przeczytania!
Pozdrawiam, Paweł Satkiewicz