Podatki.BLOG

Tytułem wstępu, czyli po co powstał ten blog…

Podatkami zajmuję się już kilkanaście lat. Objaśniam klientom meandry prawa podatkowego i pomagam im w nierównej walce z fiskusem. W ramach swojego doradztwa zaznałem wielu absurdów, pułapek i zwykłej niesprawiedliwości jakimi rządzi się system podatkowy w Polsce. Ten blog jest zapisem tych doświadczeń, choć nie tylko.

Trzy słowa o mnie

Kim jestem? Prawnikiem i doradcą podatkowym. Dlaczego zajmuję się czymś tak dla wielu osób nudnym jak podatki? Bo moja praca sprawia mi przyjemność i daje satysfakcję, nawet jeżeli materia jest dość specyficzna. Ale dlaczego podatki, a nie prawo wodne czy postępowanie karne? Zawsze chciałem studiować prawo i ekonomię. A, że zapału starczyło tylko na pierwszy kierunek, wiele lat temu postanowiłem, że zajmę się tą gałęzią prawa, która łączy obie te dziedziny. Czyli prawem podatkowym. Dla prawników – zazwyczaj nudnymi jak flaki z olejem, dla podatników – czarną magią i smutną koniecznością (wszakże jedyne co jest w życiu pewne to śmierć i podatki…). A mnie to kręci i jest wyzwaniem!

blog doradcy podatkowego od trudnych spraw absurdy podatkowe

Do czego można porównać system podatkowy w Polsce?

Do czego mógłbym porównać podatki w Polsce, zwłaszcza jeżeli chce się tutaj prowadzić uczciwie biznes? Słyszeliście Państwo o takiej amerykańskiej zabawie dizzy izzy? Polega to na tym, że zawodnik podbiega do metrowej wysokości kijka, tudzież kija bejsbolowego, stawia go pionowo, przykłada czoło do czubka kija i robi dookoła niego 10 obrotów. Później ma za zadanie dobiec do drużyny, wziąć po drodze piłeczkę itp. Nie muszę chyba dodawać, że po takim eksperymencie błędnik jest totalnie zwariowany, co skutkuje zabawnymi zmianami kierunku, upadkami itp.

To teraz jak wyglądają podatki w Polsce: dla kurażu wypijacie Państwo porcję wódki (z akcyzą, a jak 😉 ) podbiegacie do kijka, dziesięć obrotów wokoło i zapraszamy na pole minowe. Jak nie wybuchnie, nie urwie nogi albo nie zginiecie i gdziekolwiek dobiegniecie – wygraliście! Oczywiście porównanie mocno podkoloryzowane, choć jak zaczniecie czytać moje wpisy, zobaczycie, że nie do końca. Naoglądałem się w swoim zawodowym życiu ludzkich dramatów, niszczenia dobrze prosperujących biznesów i zabawy z podatnikiem w kotka i myszkę, z tym, że kotek ma w zanadrzu konkretną pałę do walenia myszki po łbie. Dlatego, choć styl staram się zachować lekki, co by się dobrze czytało, to rzeczy, o których piszę czasami do lekkich nie należą, choć dotknąć mogą każdego. A przykładów mam, niestety, wiele…

Dlaczego ten blog ma być inny?

No dobrze, ale po co kolejny blog, skoro takich blogów o podatkach jest pewnie „tysiącpięćsetstodziewięćset”? Jak przeglądam te istniejące blogi, to mam czasami wrażenie, że są pisane dla innych doradców podatkowych lub prawników. A przeciętny podatnik, czy to zwykły „fizol” (osoba fizyczna nie prowadząca działalności gospodarczej), czy zajmujący się biznesem pojęcia większego nie mają, o czym się tam pisze. Bo oczywiście mogę Państwu przykładowo napisać o interpretacji Dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z dnia 21 lipca 2016 r. o sygnaturze IPPB4/4511-714/16-2/GF. Tylko po co komu ta sygnatura? Wiecie Państwo gdzie szukać tej interpretacji? Większość z Was nie wie, stąd dla mnie takie pisanie to tworzenie tej wspomnianej wyżej czarnej magii pełnej sygnatur interpretacji, sygnatur akt sprawy orzeczeń sądów administracyjnych, meandrów przepisów i ich wielce skomplikowanych wyjaśnień. Słowem przykładu, teza z przytoczonej powyżej interpretacji:

W związku z zamiarem zbycia nieruchomości przez Wnioskodawczynię w drodze umowy dożywocia – nie jest możliwe określenie przychodu ze źródła, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a) ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, na zasadach wynikających z art. 19 ust. 1 i ust. 3 tej ustawy, zatem nie wystąpi obowiązek podatkowy w podatku dochodowym od osób fizycznych z tego tytułu.

Czy Państwo z tego coś rozumieją? Wiedzą o jakim źródle przychodów mowa w art. 10 ut. 1 pkt 8 lit. a ustawy o PIT? Jakie są zasady wynikające z art. 19 ust. 1 i ust. 3 tej ustawy? Stawiam orzechy przeciwko kamieniom, że większość odpuszcza czytanie takich tekstów już po wyrażeniu „określenie przychodu ze źródła”. Nie mam, oczywiście, jakiejś misji edukacyjnej w zakresie prawa podatkowego. Ale na tyle, na ile będę umiał napisać prosto i „po ludzku” o podatkach, a przy okazji w sposób ciekawy i przyjemny, będę się z Państwem dzielił. Innym słowy, nie znajdziecie tutaj nudnych wynurzeń prawniczych, przytaczania setek przepisów z dziesiątka ustaw. Wychodzę z założenia, za jednym z popularnych powiedzeń, że jeżeli nie potrafisz czegoś prosto wyjaśnić, to znaczy, że niewystarczająco to zrozumiałeś…

O czym będę pisał

A o czym będzie mogli Państwo tu przeczytać? Zasadniczo o tym, jak nie popaść w kłopoty z podatkami. A nawet gdyby się w nie popadło, jak zrobić, żeby bolało jak najmniej… No fajnie, brzmi dobrze, ale o czym konkretnie będziecie mogli przeczytać? Na przykład o tym:

  • Czy za podatki można trafić do więzienia?
  • Jak przeżyć kontrolę podatkową i nie zostać puszczonym w skarpetkach…
  • O podatkowych i prawnych aspektach używania środków transportu w działalności gospodarczej (o samochodach wykorzystywanych w biznesie można przeczytać wszędzie, a o rozliczeniu jednośladów czy jednostek latających?).
  • Jak rozliczyć bez ryzyka najbardziej problematyczne usługi, jak usługi niematerialne, usługi budowlane i inne? A także jak prawidłowo opodatkować usługi nabywane od kontrahentów zagranicznych.
  • Jak nie stać się nieświadomym uczestnikiem karuzel VATowskich i czy można skutecznie zweryfikować wiarygodność i rzetelność kontrahentów, by nie stać się przestępcą podatkowym.
  • Czy zawsze działalność gospodarcza w domu lub mieszkania jest korzystna podatkowo, jak się na pierwszy rzut oka wydaje?
  • „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi?” czyli o udręce (i kontroli!) jaka może nas spotkać po złożeniu wniosku o zwrot VAT?
  • Czy przeniesienie działalności do Czech, na Słowację czy do Hong Kongu to lek na całe zło?
  • Kiedy naprawdę przedawniają się podatki…
  • Jak odzyskać VAT z niezapłaconych faktur?
  • O podatku, który prędzej czy później będzie – czyli o katastrze…
  • O korygowaniu, anulowaniu i pustych fakturach.
  • Czemu czasami dobrze jest donieść fiskusowi na samego siebie.
  • O uldze meldunkowej i innych pułapkach czekających na podatników.
  • Jak wyjść z szarej strefy i zalegalizować działalność…
  • Czy można być powtórnie skontrolowanym?
  • Czy interpretacja podatkowa zawsze nas chroni?
  • Jak nie zostać wykreślonym z rejestru VAT?
  • Nieujawnione źródła przychodów – czyli o tym, że fiskus wie o nas więcej, niż nam się wydaje…
  • O uszczelnianiu systemu VAT czyli podzieloną płatnością w oszusta i …podatnika.
  • Czy można zaufać fiskusowi?
  • I wielu innych, bieżących problemach z jakimi przychodzi się codziennie mierzyć podatnikom…

Jeżeli dzięki mojemu klikaniu w klawiaturę Państwa życie, prowadzenie biznesu czy kontakty z organami podatkowymi staną się łatwiejsze lub unikniecie dzięki temu problemów z fiskusem – bardzo się uciesze! Być może niektórym z Państwa będę mógł pomóc w Waszych indywidualnych sprawach.

Tak czy inaczej, zapraszam do czytania bloga!

Jeżeli uważacie, że robię dobrą robotę – po prostu polećcie swoim znajomym lub kontrahentom mojego bloga, jego fanpage na Facebooku lub dajcie mi o tym znać na blog@satkiewicz.pl

Do przeczytania! 🙂

Pozdrawiam, Paweł Satkiewicz

PS. Byłbym zapomniał – polecam zapisanie się do newslettera! Będziecie powiadamiani o nowych wpisach na blogu, a dwa razy w miesiącu dostaniecie mój autorski wybór 3 najciekawszych interpretacji/orzeczeń podatkowych. Monitoruję wydawane interpretacje podatkowe oraz podatkowe wyroki sądów administracyjnych pod kątem ciekawych rozstrzygnięć. Dzięki newsletterowi dowiecie się o zagrożeniach i szansach jakie z nich wynikają. Dodatkowo w każdym newsletterze ważna informacja o zmianach w podatkach lub podpowiedź podatkowa! Całkowicie za darmo, żal nie skorzystać 😉

Paweł Satkiewicz

Prawnik i doradca podatkowy
z kilkunastoletnim doświadczeniem.
Tropiciel podatkowych absurdów
i skuteczny doradca
w trudnych sprawach z fiskusem...

Autor wpisów

Paweł Satkiewicz

Prawnik i doradca podatkowy
z kilkunastoletnim doświadczeniem.
Tropiciel podatkowych absurdów
i skuteczny doradca
w trudnych sprawach z fiskusem...