Czy możliwym jest wprowadzenie podatku katastralnego w Polsce? Oczywiście. Czy jesteś gotowy/gotowa płacić od 0,5 do 2% wartości swojej nieruchomości rocznie fiskusowi? Bo za jakiś czas, najprawdopodobniej, tak może być!
Od kilku kilkunastu lat w prasie, co jakiś czas można przeczytać, że któraś z ekip aktualnie władająca resortem finansów rozważa wprowadzenie podatku katastralnego. Co to za podatek, dlaczego jest taki groźny dla podatników i społeczeństwa oraz kiedy możemy się spodziewać jego wprowadzenia? O tym w tym wpisie.
Z drugiej strony niepostrzeżenie wprowadza się podatek od nieruchomości komercyjnych, tzw. minimalny podatek dochodowy. Będzie obowiązywał już od 2018 r. Jakie mają być jego zasady? O tym przeczytacie tutaj: Minimalny podatek dochodowy od nieruchomości komercyjnych .
Kataster
Kataster czy też podatek katastralny jest podatkiem od wartości nieruchomości. Podobnie jak obecnie, w przypadku podatku od nieruchomości, przedmiotem opodatkowania są nieruchomości. I tu i tu płacimy podatek za nasze nieruchomości, ale oblicza się go w inny sposób. W przypadku podatku od nieruchomości podatek płaci się od powierzchni, powierzchni użytkowej lub wartości (odpowiednio gruntu, budynków i budowli). W przypadku katastru podatek płaci się od wartości nieruchomości.
Co ciekawe kataster nie jest żadną innowacyjną instytucją. Ma go w swoich systemach podatkowych wiele państw europejskich. Co więcej, podatek katastralny …obowiązywał w Polsce przed II Wojną Światową.
Obecnie, podatek od nieruchomości jest pobierany przez władze lokalne (wójt, burmistrz, prezydent miasta). To również lokalne samorządy (drogą uchwał rad) ustalają stawkę podatku od nieruchomości, w ramach przewidzianych w ustawie maksymalnych stawek. W przypadku katastru płacić będziemy od wartości nieruchomości, wg ustalonej przez fiskusa stawki, ale dochody z tego podatku będą zasilały głównie kasy samorządów. Kataster pojawia się w różnych krajach, również europejskich. Może stanowić rocznie równowartość, od np. 0,3-0,5%, aż do 2%, wartości nieruchomości. Jest szansa, że zawita do nas prędzej czy później. Dlatego sprawdźmy, co już wiemy na jego temat.
Co się zmieni jak wejdzie kataster?
Zanim przejdziemy do opisania kiedy możliwym jest wprowadzenie nowego podatku kluczowym jest przeanalizowanie, co z grubsza zmieni się dla podatników, po wprowadzeniu katastru. A zmieni się dużo. Zastanówcie się Państwo ile jest warta nieruchomość, w której mieszkacie. 200 000 PLN? 500 000 PLN? A może równy milion? I teraz od tej kwoty policzcie 2% – czyli odpowiednio 4 000 PLN, 10 000 PLN lub 20 000 PLN. Taki teoretycznie może być maksymalny roczny podatek za Waszą nieruchomość. Nie będzie wówczas oczywiście podatku od nieruchomości, ale kwoty, które się płaci w podatku od nieruchomości są dużo, dużo mniejsze niż w przypadku podatku katastralnego, więc podwyżka podatków będzie bardzo drastyczna.
Co spowoduje takie drastyczne opodatkowanie nieruchomości? Załóżmy, że to nie będzie 2% tylko 1% rocznie podatku katastralnego. Czyli do kosztów, które generuje nieruchomość będziecie Państwo doliczać 1% rocznie wartości Waszej nieruchomości, który będzie wędrował do publicznych pieniędzy. Dla części będzie to do udźwignięcia, ale struktura społeczna miast się zmieni. Weźmy pod uwagę np. Warszawę (gdzie ceny mieszkań w Śródmieściu są po ponad 10 tysięcy PLN za m2), w której centrum żyje emerytka. Mieszkanie jeszcze z lat 60 jakoś od tamtych lat całe życie tam mieszkała, to mieszka do śmierci. A tu nagle wprowadzają nowy podatek, babciu! I okazuje się, że te zwykłe 2 pokoje to 65 m2, które jest warte jakieś 600 000 PLN – 700 000 PLN. I teraz emerytka musi wysupłać rocznie 6 000 PLN – 7 000 PLN na podatek katastralny!
I co zrobi emerytka? Sprzeda dwupokojowe mieszkanie i wyprowadzi się do kawalerki w Ursusie (która będzie warta 250 000 PLN i podatek katastralny od niej rocznie to będzie np. “tylko” 2 500 PLN). Dlatego możemy się spodziewać, że śródmieścia miast się po części wyludnią i zmieni się ich struktura społeczna. A popularniejsze staną się tańsze lokalizacje.
Oczywiście można wprowadzać w podatku katastralnym zwolnienia z opodatkowania (np. w zakresie nieruchomości nieprzekraczających jakiejś wartości) lub progresywność stawek opodatkowanie. Ale jest to jakieś komplikowanie systemu opodatkowania i powstają wątpliwości konstytucyjne co do progresji.
Czy trzeba wyceniać wszystkie nieruchomości?
Możecie się Państwo zastanawiać: “no dobrze skoro ma być podatek, to jeszcze sporo czasu zanim go wprowadzą”. Bo trzeba przecież wycenić każdą nieruchomość itp. I tak i nie. Moim zdaniem wszystko (od strony technicznej, w sensie ewidencji i rejestrów kartograficznych, geodezyjnych itp.) jest gotowe, aby móc taki podatek wprowadzić. A co z tymi wycenami? Z tymi wycenami nie jest tak, że trzeba będzie każdą nieruchomość oszacować przy pomocy rzeczoznawcy majątkowego. Zresztą jest ich za mało w skali całego kraju, żeby dali radę “wycenić wszystko”. Dlatego niewykluczony jest wariant wprowadzenia podstawy opodatkowanie według pierwotnej, deklarowanej wyceny właściciela nieruchomości. A w przypadkach kiedy wycena będzie odbiegać od rynkowej urzędnicy będą mogli wycenić przy użyciu rzeczoznawcy itd. I dzięki prostemu zabiegowi będziecie stworzony zbiór wartości nieruchomości, który poprzez napływające kolejne dane z kontroli, wycen w postępowaniach, cen transakcyjnych od notariuszy itp. będzie aktualizowany.
Dlaczego wprowadzą kataster?
Oczywiście odpowiedź jest prosta: pieniądze. Wpływy budżetowe są jakie są i jak gospodarka rośnie to wpływy też rosną, niemniej jednak możliwości władzy w zakresie wydawania pieniędzy są zazwyczaj dużo szersze niż w zakresie ich pozyskiwania. I może się okazać, że kolejną potrzebę zasypania “dziury budżetowej”, czy jak tego sobie nie nazwiemy, zapewni właśnie kataster. Dodatkowo jednostki samorządu terytorialnego dostają obecnie procent od podatków pobieranych przez fiskusa, np. z wpływów z PIT (+ oczywiście podatki i opłaty lokalne, które same zbierają). Podział jest dość archaiczny i skomplikowany i bardziej uczciwym byłoby oddanie gminom dochodów z katastru (ile jest w Twojej gminie nieruchomości i jak wartościowych, tyle będziesz miał podatku drogi samorządzie), a dochody z pozostałych podatków do budżetu państwa.
Kiedy może czekać nas taka rewolucja? Moim zdaniem to perspektywa maksymalnie 3-4 lat. Co na to wskazuje? O choćby to, że już od 2009 r. działa Zespół do Spraw Rządowego Programu Rozwoju Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach (ZSIN). A pełnomocnik rządu do spraw tego programu wysyłał ostatnio wszystkim starostom w Polsce list przypominający jak ważne jest zintegrowanie prowadzonych ewidencji gruntów i budynków z ZSIN. Tylko czekać, aż czcigodnemu Zespołowi wraz z pełnomocnikiem uda się dopiąć do końca systemy ewidencyjne z systemami podatkowymi…
Dodatkowo kilka tygodni temu Ministerstwo Finansów zaproponowało projekt nowelizacji ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Na jego podstawie gminy będą corocznie przekazywały sprawozdania podatkowe na temat podatku od nieruchomości, rolnego i leśnego. Do tej pory fiskus pozyskiwał takie dane w drogach dobrowolnych ankiet. Sprawozdania mają zawierać stawki podatków ustalane przez gminy, dane o podstawach opodatkowania tymi podatkami itp. Dla mnie to jawny audyt przed oceną kiedy i w jakiej wysokości wycofać podatek od nieruchomości i wprowadzić kataster.
W dokumencie przyjętym przez (jeszcze poprzedni) rząd: Założenia Krajowej Polityki Miejskiej 2020 można przeczytać, że jednym z celów polityki państwa jest:
Zreformowanie systemu podatku od nieruchomości (np. poprzez wprowadzenie podatku od wartości nieruchomości ad walorem lub podatku zależnego pośrednio od wartości nieruchomości poprzez wprowadzenie strefowania maksymalnych stawek podatku, np. w zależności od PKB podregionu NTS-3, wielkości i funkcji miejscowości; wprowadzenie większych stawek podatku od gruntów miejskich nieużytkowanych etc.);
Obecny rząd (będący wówczas opozycją) zapowiadał, że jeżeli taki podatek zostanie wprowadzony, to zaskarży taką ustawę do Trybunału Konstytucyjnego itp. A trzy miesiące temu jeden z obecnych wiceministrów finansów w wywiadzie dla tygodnika stwierdził, że podatek katastralny z pewnością nas nie czeka. Ja mam trochę inne zdanie na ten temat. Pożyjemy, zobaczymy.
Podsumowując, patrząc na poczynania kolejnych włodarzy Ministerstwa Finansów żaden z nich nie miał wizji spójnej polityki podatkowej. Obecnie, polityką podatkową są doraźne aktywności pod wspólnym tytułem “uszczelnianie podatków”. Niemniej jednak z czasem może się okazać, że zaistnieje potrzeba takiego dosypania pieniędzmi (i to wprost do samorządów), że ratunkiem będzie tylko nowy podatek. Oby jak najpóźniej!
Do przeczytania!
Pozdrawiam, Paweł Satkiewicz