Sejm powołał sejmową komisję śledczą ds. wyłudzeń VAT. Czy komisja coś wyjaśni? Czy dzięki pracom komisji będzie mniej karuzel podatkowych? O tym wszystkim w poniższym wpisie. Serdecznie zapraszam do lektury.
Szczęśliwie upłynęły nam wakacje, a po wakacjach nie dość, że chmara zmian podatkowych na horyzoncie, to na dodatek nasz Sejm postanowił dostarczyć nam na jesienno-zimowe dni rozrywki w postaci Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań oraz występowania zaniedbań i zaniechań organów i instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego w okresie od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r. (jej prace można śledzić pod tym linkiem: http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/agent.xsp?symbol=KOMISJASL&NrKadencji=8&KodKom=SKVAT).
Rozrywki dość specyficznej (coś jak skrzyżowanie absurdalności Monty Pythona z siermiężnością polskiej polityki w sosie bełkotu prawno-podatkowego). Ale jakich sobie posłów wybraliśmy, taką mamy komisję. Komisja Śledcza to niby nie przelewki, ta jest drugą w tej kadencji Sejmu, wcześniejsza powołana została w sprawie Amber Gold. Czyli same duże sprawy do wyjaśnienia. Wystarczy powiedzieć, że całość wyłudzeń VAT w badanych latach szacuje się nawet na kilkaset miliardów PLN (dla porównania – w budżecie Polski na 2018 r. wpisano trochę ponad 350 mld PLN dochodów).
Show must go on
No dobrze, skoro komisja ma badać jak funkcjonowały (czas przeszły nie jest tutaj najlepszy do zastosowania) wyłudzenia VAT i wskazać winnych istnienia takich wyłudzeń, to dlaczego jestem tak małej wiary w efekty jej prac? Wyjaśnienie jest proste.
Po pierwsze komisja mianuje się ekspercką, a niestety w żadnym wypadku nią nie jest. Wśród członków komisji, ani wśród jej doradców wybitnych specjalistów w zakresie VAT nie ma (może jeden czy dwóch z przedstawianych przez posłów doradców będzie coś niecoś wiedział w temacie). Dlatego mam wątpliwości czy wszyscy będą w stanie zrozumieć niektóre mechanizmy funkcjonowania wyłudzeń, to jest wiedza nie dla wszystkich łatwo przyswajalna. Bo to, że członkowie komisji nie będą w stanie merytorycznie przekazać zwykłym ludziom co i jak funkcjonowało, kto mógłby za to odpowiadać i jaka była tego skala, jest pewne. Materia nie jest po prostu sexy. Podatki, a zwłaszcza VAT, to ciężka materia, niezbyt interesująca przeciętnego człowieka.
Po drugie, po dotychczasowych posiedzeniach komisji można wywnioskować, że będzie to raczej klatka, jak w sztukach walki, do nawalania w przeciwników. Jakiś przykład? Proszę bardzo – upadł np. ciekawy wniosek opozycyjnego członka komisji śledczej, aby wyjaśnić sprawę interwencji prezesa Kaczyńskiego w sprawie przestępcy (wcześniej należącego do PZPR i SLD), zwolnionego przedwcześnie z odbywania kary zasądzonej za wyłudzenie VAT. Pisała o tym m.in. Rzeczpospolita (Nagłe skrócenie odsiadki skazanego za wyłudzenia VAT).
Przeszedł za to wniosek wyjaśnienia przez komisję okoliczności wydania dwóch konkretnych wyroków Sądu Najwyższego w sprawie zbiegu przestępstwa oszustwa (z kodeksu karnego) oraz przestępstwa skarbowego (z kodeksu karnego skarbowego). Przeszedł również wniosek komisji o “udostępnienie informacji na temat szkoleń przeprowadzanych w prokuraturach wszelkich szczebli, sądach, Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury oraz służbach państwowych, w tym skarbowych i celnych przez przedstawicieli adwokatury, w tym przez profesorów Piotra Kardasa i Grzegorza Bogdana“.
Dlaczego właśnie tych konkretnych naukowców? Chodzi o ich …poglądy. Znam obu panów, chodziłem na ich wykłady i ćwiczenia (z prawa karnego, nie podatkowego!). Są zwolennikami stosowania zasady specjalności przy zbiegu pozornym pomiędzy przestępstwem powszechnym a skarbowym. Dla komisji śledczej szkolenia prowadzone przez profesorów Kardasa i Bogdana (reprezentujących dany pogląd na kwestię zbiegu przestępstw w prawie karnym/karnym skarbowym) na rzecz prokuratorów dały asumpt do łagodniejszego karania przestępców wyłudzających VAT. Nie chcę pisać nawet jak bardzo jest to absurdalny pogląd!
Po trzecie zakres prac komisji – o nim w dalszej części – nie do zrealizowania do końca kadencji Sejmu (a tylko do tego czasu funkcjonuje komisja śledcza).
Po czwarte – pierwsi zaproponowani świadkowie budzą wątpliwości, czy komisja będzie w stanie ustalić prawdę. Dlaczego? Zostali wezwani profesor Witold Modzelewski, Jan Vincent Rostowski, Zbigniew Ćwiąkalski, Andrzej Czuma i Andrzej Seremet. O ile czterej ostatni pełnili funkcje w aparacie fiskalnym lub aparacie sprawiedliwości, o tyle profesor Modzelewski, jako świadek, zadziwia.
Przesłuchanie profesora, które mieliśmy okazję już obejrzeć nie zadziwiło. Wiem jakie ma poglądy w sprawie np. odwrotnego obciążenia w VAT, które było doraźnie stosowane w branży np. stalowej czy elektronicznej, trapionych wyłudzeniami VAT. I profesor swoje poglądy propagował w trakcie przesłuchania. Stawiam orzechy przeciwko kamieniom, że członkowie komisji śledczej nie będą zastanawiali się dlaczego tak późno wprowadzono reverse-charge w VAT w Polsce tylko czy słusznym było, że go w ogóle wprowadzono. Skoro usłyszeli, że odwrotne obciążenie, to wylobbowane przez międzynarodowy biznes doradczy narzędzie, żeby nie płacić VATu… Z drugiej strony widzieć miny posłów kiedy profesor tłumaczył posłom czym różni się zwrot VAT od zwrotu nadpłaty podatku – bezcenne!
Po piąte – wydaje się, że ustalono już winnych nieprawidłowości jeszcze zanim komisja śledcza na dobre się rozkręciła! Proszę: https://www.wprost.pl/kraj/10160869/pis-sklada-zawiadomienie-do-prokuratury-ws-parafianowicza-to-glowna-twarz-nieudolnosci.html Czekamy zatem na rozwój wypadków oraz kolejne zawiadomienia do prokuratury:
[Przewodniczący] Marcin Horała z komisji śledczej ds. VAT, zaznaczył, że to dopiero początek podobnych zawiadomień.
Dla jasności – podmiot zawiadomienia, pan Parafianowicz, nie był przesłuchiwany przez komisję śledczą. Ale jak wiadomo “nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji”, czy raczej poselskiej komisji śledczej…
Po szóste – czasowy zakres prac komisji. W tytule komisji śledczej jest mowa o okresie od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r. Dlaczego akurat ten okres nie jest chyba dla nikogo zagadką. Dla pełnego wyjaśnienia wyłudzeń VAT okres powinien obejmować (co najmniej) lata 2004 – 2018 (o ile nie lata 1993-2018). Niestety, nikt nie jest zainteresowany wyjaśnianiem, tylko igrzyskami. A igrzyska to my zrobimy im, a nie oni nam. Zrozumiano?
Po szóste – charakter prac komisji wymaga by jednak badać, czy ryba psuje się od głowy. Stąd paleta świadków w postaci byłych ministrów, wiceministrów. A czy śledczy posłowie przesłuchają naczelników urzędów skarbowych podpisujących milionowe zwroty dla przestępców? Bo uczciwi przedsiębiorcy nie mogą się czasami przez miesiące doczekać należnych im zwrotów VAT, będąc przy okazji kontrolowanymi jak przestępcy. A wyłudzenia VAT to nie tylko znikający podatnik, który zainkasował VAT od kontrahenta i nie wpłacił go do urzędu skarbowego. To również mechanizm fikcyjnych zwrotów, które były dokonywane przez fiskusa. Ktoś te zwroty teoretycznie sprawdzał i praktycznie zatwierdzał. Czy dowiemy się kto i jak? Nie dowiemy.
Więcej na temat karuzel VATowskich i metod walki z nimi (m.in. o odwrotnym obciążeniu) pisałem tutaj: Jak nie wsiąść na karuzelę VATowską
Co komisja chce tak naprawdę wyjaśnić?
Komisja śledcza ds. wyłudzeń VAT postawiła sobie 10 ambitnych celów, które poniżej wymieniam i komentuję:
- Oszacowanie strat spowodowanych przez nieprawidłowości w poborze podatków (VAT i akcyzy w latach 2007-2015).
Moim zdaniem skalę problemu pokazują w przybliżony sposób szacunki Ministerstwa Finansów, Komisji Europejskiej czy jednej z firm doradczych z tzw. wielkiej czwórki. Oczywiście są to szacunki (na dodatek dość rozbieżne i dotyczące wyłącznie VAT, pomijające podatek akcyzowy) i można je bardziej “doszacować”, zwłaszcza w sferze akcyzy. Niemniej jednak komisja śledcza idzie krok dalej i oprócz oszacowania środków, które nie wpłynęły do budżetu, chce również zbudować “pewien model ekonometryczny budowania utraconych efektów mnożnikowych i korzyści ciągnionych“. Moim zdaniem ostateczne wyliczenie i tak nie wpłynie w żaden sposób na kwestię przeszłych, obecnych i przyszłych wyłudzeń VAT czy akcyzy. Zawsze jednak będzie jakiś tam efekt polityczny, kiedy będzie można trąbić o utraconych bilionach (bo miliardy, przy takim modelu ekonometrycznym, to będzie za mało!).
- Brak odpowiedniej kwalifikacji karnej przestępstw związanych z wyłudzaniem podatków
To prawda, że przestępcy podatkowi raczej rzadko gościli w zakładach karnych. Sam pisałem o tym m.in. tutaj: Czy za podatki można trafić do więzienia? A nawet jeżeli gościli to były to tzw. słupy. Prawdziwi organizatorzy i beneficjenci wyłudzeń podatkowych w większości przypadków przebywali za granicą a w Polsce byli i są nieuchwytni. Wiara w to, że wysokość kary odstraszałaby wyłudzaczy jest dość naiwna. Zwłaszcza w modelach wyłudzeń ze słupami, gdzie żaden poważny przestępca nie bawiłby się w osobiste wystawianie faktur czy zasiadaniu w zarządzie trefnej spółki służącej wyłudzaniu podatku. To nieuchronność kary i karanie rzeczywistych, a nie podstawionych – formalnych sprawców, zrobiłoby robotę, a nie samo zaostrzenie przepisów. Zresztą sami się o tym przekonamy za jakiś czas, gdy będą znane statystyki kar po wprowadzeniu bardzo ostrych przepisów karnych za fałszywe faktury (nawet 25 lat pozbawienia wolności) + co wyniknie z zapowiadanych przez Ministra Sprawiedliwości zmian w wymiarze kary łącznej (za kilka lewych faktur za kilka dobrych milionów PLN będzie można wówczas pójść do więzienia np. na dobre kilkadziesiąt lat).
- Wyjaśnienie przyczyny zaniechania prowadzonych prac nad integracją służb skarbowych
To akurat dobry punkt do wyjaśnienia, bo brak jednego aparatu celno-skarbowego niejednokrotnie powodował, że polski fiskus w ściganiu wyłudzeń VAT prezentował się równie profesjonalnie co małe dziecko we mgle. Tak jak nie wie prawica co czyni lewica, tak nie wiedzieli skarbowcy co czynili celnicy…
- Wyjaśnienie przyczyn zaniechań tworzenia po stronie prokuratury i organów ścigania zintegrowanych struktur ścigania przestępczości podatkowej oraz kwestia likwidacji Departamentu Ochrony Interesów Ekonomicznych Państwa w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
O ile o ABW się nie wypowiadam, to moim zdaniem kwestia prokuratury jest trochę przerzucaniem piłeczki z fiskusa na organy ścigania oraz przesuwanie ciężaru problemu z mechanizmu powstawania wyłudzeń na karanie przestępców. Dlaczego komisja nie zastanowi się na przykład jak stawka VAT w wysokości 23% wpływa na konkurencyjność Polski w zakresie wyłudzeń VAT? Podpowiem: bardziej opłaca się wyłudzić 23% VAT w Polsce niż 19% w Niemczech… I to nie tylko dlatego, że niemiecka prokuratura i fiskus działają najprawdopodobniej sprawniej.
- Kwestia wyjaśnienia powolnej reakcji fiskusa na sygnały z branż szczególnie zagrożonych przestępczością podatkową
Moim zdaniem to będzie jedno z kluczowych zagadnień do wyjaśnienia przez komisję. Sam mógłbym dorzucić w tym temacie kilka groszy, tym bardziej czekam na wyjaśnienia komisji.
- Kwestia monitorowania rozwiązań wprowadzanych w innych krajach służących polepszeniu ściągania podatków oraz kiedy i po jakim czasie były one stosowane w Polsce
Ciekawy wątek, zwłaszcza w zakresie odwrotnego obciążenia VAT. Mam nadzieję, że komisja raczy wyjaśnić tę kwestię w kontekście zeznań profesora Modzelewskiego, który reverse charge w Polsce uważa za przywilej niepłacenia VAT…
- Kwestia fizycznych kontroli w obrocie paliwem płynnym
Branża paliwowa była do niedawna jedną wielką patologią podatkową. Zatem wszelkie wyjaśnienia w tym względzie (o ile wystąpią i będą obiektywne) będą bardzo cenne. A można dojść do naprawdę ciekawych wniosków w temacie transportu paliw płynnych w Polsce na przestrzeni ostatnich lat.
- Kwestia narzędzi informatycznych i integracji systemów informatycznych fiskusa
Szkoda, że komisja ogranicza swoje prace do 2015 r. Mogłaby się bowiem pokusić o audyt powołanej w 2016 r. “informatycznej” spółki fiskusa Aplikacje Krytyczne Sp. z o.o. (nazwa pewnie nieprzypadkowa, pisałem o niej tutaj: Hackerzy Ministra Finansów i blockchain). Jednym zdaniem: było słabo, nie jest lepiej. Nie spodziewam się przełomu po ustaleniach komisji w tym względzie.
- Brak lub zbyt późne wprowadzenie różnego rodzaju rozwiązań podatkowych (np. likwidacja rozliczeń kwartalnych w VAT, ograniczenie obrotu gotówkowego itp.)
Tutaj nie spodziewam się merytoryki tylko proste naparzanie się “my-oni”. Przypomnę tylko, że obecna władza pomysł np. podzielonej płatności miała już w drugiej połowie 2015 r. w projekcie ustawy autorstwa …prof. Modzelewskiego właśnie. Pomimo to wprowadziła split payment dopiero niemal 3 lata później. Inny przykład – prześledźcie Państwo jak obecna władza (wówczas opozycja) zachowała się w czasie głosowań w Sejmie ostatniej kadencji w sprawie wprowadzenia JPK. Także wszyscy mają wystarczająco dużo brudu za uszami.
- Demontaż instrumentarium organów ścigania w kierunku skutecznego ścigania zorganizowanej przestępczości gospodarczej
Demontaż jest oczywiście nieadekwatnym słowem, gdyż niektórych instrumentów po prostu nie było i stosunkowo niedawno dopiero je wprowadzono (np. konfiskatę rozszerzoną). Niemniej jednak zwróciłbym uwagę na działalność (a raczej jej ograniczoną formę) wywiadu skarbowego.
I co dalej?
Czy komisja śledcza jest w stanie sprawić, by wyłudzeń VAT było mniej? Bynajmniej. To mogą sprawić tylko działania ustawodawcze i skuteczne wykonywanie przepisów przez fiskusa. Jaki zatem możemy mieć z niej za pożytek? Ano w praktyce niewielki. Taki, że publicznie zapoluje się na czarownice, parę się nawet złapie i wystawi na pręgierz. Dodatkowo VAT ma obecnie swoje “5 minut” w mediach ogólnopolskich. To nic, że większość widzów tego widowiska nic z niego nie rozumie, ale przynajmniej partia jedna będzie mogła lać się po mordach z partią drugą. Krótko pisząc komisja śledcza w sprawie VAT da wyłącznie paliwo do politycznych wojen.
Już słyszymy od premiera, że Polska odzyskała więcej VATu w ramach uszczelnienia niż otrzymała z Unii Europejskiej (sic!). Wolałbym jakieś twarde dane, a nie przedwyborczą demagogię. Na zakończenie mała dykteryjka z czasów wykraczających poza ramy czasowe wyznaczone przez komisję śledczą. Przypomnę, że po ostatnich wyborach parlamentarnych w 2015 r. obecna władza wyrzuciła do kosza projekt “nowej ustawy o VAT” autorstwa prof. Modzelewskiego, choć potencjalnie można było szybko ją uchwalić i wprowadzić w życie.
Okazuje się, że prof. Modzelewski, typowany przecież na przyszłego ministra finansów, mógł podpaść tym, że sporządzał ekspertyzę dla …poprzedniego prezydenta. Także sami Państwo widzicie – polityka, polityka, jeszcze raz polityka. A miało być o podatkach…
Do przeczytania!
Pozdrawiam, Paweł Satkiewicz