System podatkowy to zbiór pewnych reguł, według których toczy się swoista gra pomiędzy fiskusem a podatnikami. Niestety, podatnicy często oszukują fiskusa w tej grze. Zaś za tym ostatnim stoi cały aparat i powaga państwa – czy można zatem spodziewać się, że przynajmniej fiskus gra z podatnikami uczciwie?
Ci z Państwa, którzy są kierowcami zapewne znają zasadę ograniczonego zaufania zwaną też zasadą względnej ufności. Zgodnie z nią mamy prawo liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba, że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Czyli dojeżdżając do drogi podporządkowanej mamy prawo zakładać, że kierowca jadący tą drogą ustąpi nam pierwszeństwa. Jednak, kiedy widzimy, że takie auto mimo znaków nie zwalnia, to powinniśmy sami starać się uniknąć zderzenia. Ślepe respektowanie pierwszeństwa na drodze nierzadko kończy się na cmentarzu, a dużo częściej ukaraniem również kierowcy, który nie popełnił wprawdzie wykroczenia i postąpił zgodnie z przepisami, ale nie zachował ostrożności bądź szczególnej ostrożności. Brzmi niedorzecznie? Zapytajcie znajomego policjanta z drogówki, będzie sypał przykładami jak z rękawa…
Ale my tu nie o ruchu drogowym, tylko o zaufaniu. W podatkach. Ciężka sprawa, bo jak tu ufać komuś, kto wiadomo, że dybie na nasze pieniądze 😉 No, ale żarty na bok i przechodzimy do sedna. Obecnie obwiązująca Ordynacja podatkowa (piszę obecnie, bo są zapowiedzi projektu nowej Ordynacji podatkowej – więcej informacji: http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/1046065,bedzie-nowa-ordynacja-podatkowa-podatki.html) wyraża zasadę zaufania do organów podatkowych. Na jej temat powstało pewnie wiele prac doktorskich, my się skupimy na jej treści i co ona dla nas praktycznie oznacza. Zgodnie z tą zasadą postępowanie podatkowe powinno być prowadzone w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych. Czyli drogi podatniku, jeżeli organ podatkowy prowadzi wobec Ciebie postępowanie podatkowe, to powinien je prowadzić w sposób budzący zaufanie. Proste? Bynajmniej! Bo co taka ogólna zasada oznacza w praktyce dla podatnika?
Postępowanie prowadzone w sposób budzący zaufanie…
Zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych postępowanie budzące zaufanie to postępowanie staranne i merytorycznie poprawne. W którym dopuszcza się wnioskowane dowody i traktuje równo interesy podatnika i fiskusa, nie zmienia się oceny tych interesów, a wątpliwości rozstrzyga się na korzyść podatnika. Brzmi co raz lepiej, prawda?
A jak jest w szarej rzeczywistości podatkowej? Tak kolorowo, niestety, nie jest. Po pierwsze zasada jest ogólna, przez co pozostawia dość duże pole do interpretacji. Po drugie łamanie przez organy podatkowe tej zasady często jest ignorowane przez sądy administracyjne. Co w konsekwencji tylko legitymizuje trefne działanie organów. Ciężko jest podatnikowi udowodnić, że postępowanie prowadzonego wobec niego było bezstronne i tendencyjne. Wiele miałem takich postępowań, gdzie podczas kontroli klienta organ działał według „z góry ustalonej tezy” i próby przekazania obiektywnego obrazu stanu faktycznego można było porównać do rzucania grochem o ścianę albo gadaniem dziada do obrazu…
A co poza postępowaniami?
Kolejna sprawa – przepis Ordynacji podatkowej dotyczy zasady prowadzenia postępowania podatkowego w sposób budzący zaufanie. Ale spektrum kontaktów podatnika z fiskusem nie sprowadza się wyłącznie do formalnej procedury. Wyobraźmy sobie, że ktoś zamierza prowadzić drobną działalność i poszedł lub zadzwonił do swojego lokalnego urzędu skarbowego, żeby dowiedzieć się, czy może opłacać podatek dochodowy ryczałtem. Pani Halinka z urzędu skarbowego oczywiście udzieliła informacji jak umiała najlepiej. A, że podatnik czegoś niedopowiedział, a Pani Halinka czegoś w załączniku do ustawy nie sprawdziła, to po jakimś czasie okazało się, że ryczałt nie był możliwy. Przyszła kontrola, wskazała, że zastosowanie mają inne przepisy, naliczyła podatek plus odsetki i taki był smutny finał sprawy. Czy ów delikwent może się powołać na zasadę zaufania do organu podatkowego? Nie może, bo postępowania podatkowego nie było, a przepis nie dotyczy informacji udzielanych ustnie czy telefonicznie przez pracowników organów podatkowych. Powinni oni, co do zasady, udzielić informacji zgodnych z prawdą, ale …wszyscy jesteśmy ludźmi. Stąd, dla własnego dobra nie polecam nikomu opierać się wyłącznie na informacjach uzyskanych telefonicznie czy podczas bezpośredniej rozmowy z pracownikiem urzędu skarbowego.
Infolinia fiskusa – czy można się tam czegoś dowiedzieć?
A słyszeli Państwo o KIS? Krajowej Informacji Skarbowej (przed marcem 2017 r. Krajowej Informacji Podatkowej)? Taka infolinia fiskusa, gdzie jak człowiek zadzwoni, to rozwiąże trapiące go problemy podatkowe. Bardzo zacnie, tylko sytuacja taka sama jak z Panią Halinką z urzędu skarbowego – zastosowanie się do informacji przekazanej przez Krajową Informację Podatkową (gdyby okazała się błędna) nie będzie w żaden sposób chroniło podatnika przed ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami. No, a zasada zaufania do fiskusa? Zapomnij! Przy okazji, wiecie Państwo, że dzwoniąc do Krajowej Informacji Skarbowej rozpoznają Was po głosie? To nie żart, więcej informacji tutaj: https://panoptykon.org/wiadomosc/grzech-pierworodny-biometrycznej-infolinii.
Interpretacje podatkowe i informacje na stronach WWW fiskusa – „O to właśnie chodzi w zaufaniu (…) Nigdy nie masz pewności.”
No dobrze, a co z interpretacjami podatkowymi? Przecież one nas chronią! Wystarczy wystąpić z wnioskiem o interpretację, uzyskać rozstrzygnięcie i wtedy to już chyba mogę temu zaufać? No właśnie różnie z tym bywa. Temat wymaga odrębnego wpisu w tym zakresie, dlatego zapraszam tutaj: Interpretacje podatkowe – ochrona czy fikcja?.
Czy zatem chociaż do informacji umieszczanych na stronach internetowych Ministerstwa Finansów można mieć zaufanie? Generalnie, traktować informacyjnie można, ale żeby ufać i na nich polegać to nie polecałbym… Dlaczego? Bo informacje umieszczane na stronach MF nie mają w większości przypadków żadnej mocy wiążącej. Możemy się do nich zastosować, a jak przyjdzie urząd nas skontrolować, to może mieć inne zdanie, nawet może go poprzeć tymi samymi przepisami i …nie wygramy!
Wyjątek od powyższego stanowią informacje następującego rodzaju umieszczane na stronach Ministerstwa Finansów:
- Interpretacje ogólne Ministra Finansów – zastosowanie się do nich nie może szkodzić podatnikowi!
- Objaśnienia podatkowe (ogólne wyjaśnienia przepisów prawa podatkowego, dotyczące stosowania tych przepisów) – tutaj również, jak przy interpretacjach ogólnych zastosowanie się do nich nie może szkodzić podatnikowi!
Objaśnienia podatkowe to nowa instytucja wprowadzona do systemu prawa podatkowego od 2017 r. Jak na razie na stronie MF opublikowaną jedne objaśnienia w zakresie stosowania mechanizmu odwróconego obciążenia VAT w transakcjach dotyczących świadczenia usług budowlanych (nomen omen nie wyjaśniające największych wątpliwości w tym zakresie!).
Cała reszta broszur, komunikatów czy pism publikowanych na stronach Ministerstwa Finansów jest dla fiskusa równie wiążąca jak treści zamieszczane na tym blogu 😉
Zresztą dam Państwu praktyczny przykład jak fiskus mało poważnie podchodzi do umieszczanych na swoich stronach internetowych treści. Dnia 27 czerwca 2017 r. o godz. 9:39 (godzina akurat jest w tym przypadku istotna) Ministerstwo Finansów opublikowało na swojej stronie internetowej komunikat „Jak unikać nierzetelnych transakcji VAT”. Sprawa bardzo istotna, bo ostatnimi czasy łatwo stać się albo nieświadomą ofiarą karuzeli VATowskiej albo trafić na kontrahenta, którego na przykład wykreślono z rejestru VAT, co także komplikuje prawo do odliczenia VAT z faktury zakupowej (więcej na ten temat pisałem tutaj Jak nie wsiąść na karuzelę VATowską oraz tutaj Jak zweryfikować rzetelność i wiarygodność kontrahenta?. Zdążyłem tylko ten komunikat przeczytać, posępnie kiwając głową nad zawartymi tamże komunałami. Pomyślałem, że wrócę do niego później, żeby opisać Państwu jaki to wspaniały „pic na wodę fotomontaż” zafundowało podatnikom Ministerstwo. Wróciłem po dwóch godzinach od publikacji (około 11:30) i …komunikatu już nie było!
Czyli krótko pisząc Ministerstwo Finansów wstawia na stronę internetową komunikat dotyczący bardzo istotnej kwestii. Robi to w formie niewiążącej – komunikatu, choć mogło zrobić to w formie interpretacji ogólnej lub objaśnień podatkowych. A koniec końców, zanim podatnicy zdążyli się z komunikatem zapoznać, usuwa komunikat ze swojej strony. Być może treści z komunikatu wrócą w wiążącej dla podatnika formie na stronę internetową Ministerstwa, niemniej jednak cała historia nie budzi żadnego zaufania do fiskusa, a wręcz przeciwnie.
Pułapki podatkowe – czyli zaufanie dobre, ale kontrola jeszcze lepsza…
Kolejna sprawa to, jak ja to nazywam, pułapki podatkowe i hodowanie odsetek. Sytuacje, które zasadniczo nie budzą na początku wątpliwości lub reakcji fiskusa, a czasami wręcz bazują na błędach podatników. Takim smutnym przykładem jest ulga meldunkowa – o sprawie tej pisałem tutaj Ulga meldunkowa i inne pułapki podatkowe. W dużym skrócie: w pewnym okresie, możliwym było zwolnienie z podatku dochodowego w przypadku sprzedaży przez osobę fizyczną mieszkania, pod warunkiem zameldowania w sprzedawanej nieruchomości przez okres co najmniej 12 miesięcy i złożenie w urzędzie skarbowym oświadczenia o zamiarze skorzystania z ulgi. Wielu ludzi sądziło, że wystarczające dla zwolnienia jest samo zameldowanie i nie wiedziały, że trzeba złożyć jakieś oświadczenie do urzędu skarbowego. Oczywiście – nieznajomość prawa szkodzi! I niewiele jest na usprawiedliwienie „złapanych w pułapkę” ulgi meldunkowej. Niemniej jednak, ulga obowiązywała przez dwa lata (2007-2008), a dla oceny według jakich przepisów opodatkowujemy sprzedaż nieruchomości istotne były przepisy z daty jej nabycia. Dlatego jeżeli ktoś, sprzedając w 2012 r. mieszkanie nabyte w 2008 r., dla zwolnienia z podatku powinien być zameldowany w mieszkaniu przez 12 miesięcy i złożyć stosowne oświadczenie. Oczywiście nie było żadnego specjalnego formularza (oświadczenie trzeba było napisać „na kartce” i złożyć w US), o obowiązku nie informowali ani notariusze, ani pośrednicy nieruchomości ani tym bardziej urzędy skarbowe. Te ostatnie jednak ochoczo przychodziły po zaległy podatek na koniec okresu przedawnienia (czyli np. po czterech latach od sprzedaży mieszkania), a odsetki od zaległości podatkowej rosły (i to nie małe – w 2012 r. było to np. 14-14,5% rocznie!). Czy działanie organów podatkowych można nazwać w tej sprawie budzącymi zaufanie? Nie bardzo, choć trzeba przyznać, że wszystko było zgodnie z przepisami prawa, ku utrapieniu wielu ludzi.
Przy okazji pułapki ulgi meldunkowej widzicie Państwo, że organy podatkowe lubią sobie „wyhodować” odsetki. Widać to zwłaszcza w kontrolach, gdy organy przychodzą do podatników zazwyczaj na sam koniec okresu przedawnienia podatków. Wtedy każda zaległość podatkowa powiększana jest o odsetki z kilku lat. Przy niektórych sprawach same kwoty odsetek szły w naprawdę materialne kwoty! Czy hodowanie odsetek przez organy podatkowe budzi do nich zaufanie? Oczywiście, że nie. Czy jest zgodne z prawem – oczywiście, że tak. Mało tego, fiskus zawsze znajduje uzasadnienie dla tego typu praktyk, twierdząc na przykład, że nie ma zasobów i możliwości do kontrolowania podatników „na bieżąco”.
Innym przypadkiem nadużycia zaufania przez fiskusa wobec podatników jest gra kontrolujących pod nazwą „Udowodnimy Ci podatniku, że stan faktyczny opisany we wniosku o interpretację podatkową różni się od rzeczywistego stanu faktycznego”. Jakie to ma konsekwencje opisałem w tym wpisie Interpretacje podatkowe – ochrona czy fikcja?.
A już zupełnie „klasycznym” przykładem nadużycia zaufania do organów podatkowych jest sprawa połączenia w 2012 r. platformy „n” z Cyfrą+. Która to sprawa, zabezpieczona ponoć interpretacją podatkową (w to nie wątpię) i rzekomo podlegająca już kontroli (a to ciekawe) w 2017 r. zaowocowała żądaniem …110 mln złotych zaległego podatku (więcej: http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/tvn-fiskus-110-mln-zl-zalegly-podatek,249,0,2340857.html).
Kolejny, bardzo dobitny przykład nadużywania zaufania do organów podatkowych to wprowadzona ponad rok temu zasada „w razie wątpliwości na korzyść podatnika” (z łac. in dubio pro tributario). Zasada, którą, nawet przed jej wprowadzeniem do Ordynacji podatkowej, można było wywieść z Konstytucji RP. I ani przed 1 stycznia 2016 r., ani po tej dacie …zasada ta nie była szczególnie stosowana przez organy podatkowe (w 2016 r. zastosowano ją 41 razy!). A jeżeli uważacie państwo, że w prawie podatkowym nie ma wątpliwości…
Podsumowując
Należy pamiętać, że pomimo nakazu działania zgodnie z przepisami prawa oraz według zasady zaufania do organów podatkowych, te ostatnie nieczęsto postępują na opak. A to wiąże się dla nas podatników z co najmniej niemiłymi konsekwencjami. Dodatkowo ciężko mówić, że to reguła, ale niektórzy mogą niekiedy wpaść w dość perfidne pułapki podatkowe.
Jak temu zaradzić? Po prostu być ostrożnym. Poniżej kilka rad, dość trywialnych, niemniej jednak czasami zupełnie zapominanych.
- Wyznawaj zasadę ograniczonego zaufania do organu podatkowego;
- Uzyskując informację (osobiście w lokalnym urzędzie, na infolinii fiskusa – KIS czy w jakikolwiek inny sposób) na temat swoich praw i obowiązków podatkowych staraj się o podanie również podstawy prawnej, z której wynikają te prawa i obowiązki;
- W miarę możliwości sprawdzaj i konfrontuj uzyskane informacje i wyjaśnienia w zakresie podatków, a także ich podstawy prawne czy to samodzielnie czy to korzystając z wiedzy specjalisty (np. doradcy podatkowego);
- W przypadku rozpoczynania formalnego postępowania podatkowego, kontroli itp. zawsze żądaj przedstawienia Ci przez urzędników (najlepiej pisemnie) wszystkich przysługujących Ci praw oraz Twoich, wynikających z danej sytuacji, obowiązków;
- Jeżeli w toku prowadzonego formalnie postępowania podatkowego coś wydaje Ci się niejasne lub niezrozumiałe – żądaj jasnych i wyczerpujących wyjaśnień od urzędników prowadzących takie postępowanie;
- Jeżeli to możliwe ustanów w formalnie prowadzonym postępowaniu podatkowym lub kontroli profesjonalnego pełnomocnika (doradcę podatkowego, radcę prawnego lub adwokata mającego praktyczną wiedzę w podatkach);
- Jeżeli planujesz uzyskać interpretacje podatkową – możesz to zrobić samodzielnie, niemniej rekomenduję, aby doradca podatkowy chociaż rzucił okiem na Twój wniosek o jej wydanie;
- Z dużą rezerwą podchodź do informacji umieszczanych na stronach internetowych Ministerstwa Finansów (uwaga: nie dotyczy interpretacji ogólnych i objaśnień podatkowych!) oraz Krajowej Informacji Skarbowej – pamiętaj, że w razie czego są to tylko informacje, a nie wiążące interpretacje;
- Jeżeli nie masz pewności co do skutków podatkowych jakiejś transakcji lub sytuacji – staraj się skonsultować kwestię ze specjalistą w dziedzinie podatków (np. doradcą podatkowym). Może pozwolić Ci to zaoszczędzić sporo nerwów, czasu i pieniędzy…
Jeżeli jesteś przekonany, że w Twojej sprawie fiskus nadużywa zasady zaufania do organów podatkowych i potrzebujesz w związku z tym profesjonalnej pomocy – napisz do mnie na blog@satkiewicz.pl Zobaczymy jak mogę Ci pomóc!
Do przeczytania! 🙂
Pozdrawiam, Paweł Satkiewicz